Krótkie: dawaj jedziemy rzucić oczkiem na zachód słońca. Pogoda jakaś taka fajna tam też musi być prawie identycznie. I było - ale prawie. Kilka chwil i znaleźliśmy się w Międzyzdrojach. Całe szczęście że słońce mimo iż za niewielkimi chmurkami prawie cały czas zachodziło na naszych [i nie tylko] oczach.
Gdyby nie molo i możliwość obejrzenia sobie dość fajnego zachodu słońca podjechalibyśmy gdzie indziej ale ... ale padło właśnie do tej nadmorskiej mieściny. W sumie nic tam nie ma - chyba mi się przejadły. Niby powinno być wszystko OK ale nie. Weźmy takiego Kolbergera i jego ChGW jak to nazwać pomnik:
tak sobie myślę czy nie można było zrobić wersji z patrzącym/skierowanym panem Krzysztofem w stronę osoby na krzesełku - byłoby chyba fajniej? Ale to moje odczucie. Jest pewna rzecz która dość mocno mnie zbulwersował - WC'ety. Kurna co miejsce gdzie można opróżnić swój strudzony zapełniony pęcherz to siedzi ludek i kasuje interesanta całe 2 [dwa] złocisze za sikanko. Dobrze że najbliższy bezpłatny jest na Orlenie gorzej gdy trzeba skorzystać z ... :). Ciekawe czy ta kasa jest opodatkowana i czy ludzikowie płaca podatek z prowadzoną działalność. Ale olać to - problem to urzędu skarbowego nie mój. Ogólnie masa ludzi w Międzyzdrojach - dla mnie za dużo. Dobrze że molo bezpłatne :) kuźwa wszędzie gdzie nie spojrzysz tam wszyscy udają pandę - pan da, pan da :D.
Ta "łódź" wikingów to mała atrakcja Międzyzdrojów - za 45 minutowy rejs trza wywalić 25 złociszy i ... wieczorkiem zachód słońca możemy obejrzeć z innej perspektywy. Szkoda tylko że nie przyjmują kart płatniczych :( no ale może kiedyś - skoro w Szczecinie możemy już płacić w taksówkach nimi :D. Jest coś co jednak brakuje łodzi - nie ma wioseł! Ciekawiej by wyglądała [to raz] a jeszcze lepiej gdyby po odbiciu od molo wiosła podniesione opadałyby do wody i zaczęły wiosłować :).
Możemy zrobić sobie też zdjęcie pamiątkowe przy łodzi rybackiej ustawionej w centrum . Możemy także odpocząć [się nie da ze względu na masę ludzików] w parku Chopina. Tu pod spodem zdjęcie gołębia próbującego napić się wody z fontanny w tymże parku - wyglądał komicznie :).
No dobra tyle pierdzielenia o Międzyzdrojach - dla mnie są na nie. Ale dla zachodu słońca mogę tu przyjechać kolejny raz - ale tylko dla niego. No i może jeszcze dla żubrów dla których tego dnia zabrakło czasu/nie były w planie ;). A jak się komuś uda to może spotka czarownicę o świetnym męskim głosie która zawsze może zwrócić się do nas słowami: o Rumun kiedy ustrzelimy ją swoim aparatem nie odwzajemniając się drobną [zapewne] kwotą.
Pozdrawiamy - w życiu liczy się bardzo dobre samopoczucie i trochę luzu. I to coś czego się w żaden sposób nie udaje nam jak na razie opisać. I niech tak zostanie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz